Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama DELIKATESY SZUBRYT – GORLICE, ul. Kościuszki 34A – Sprawdź najnowsze promocje! [od 31 marca do 13 kwietnia 2025]
ReklamaZostań uczniem Zespołu Szkół Zawodowych w Gorlicach - trwa rekrutacja 2025/26

Magia liczb by gregus. Serial w odcinkach.

Podziel się
Oceń

Gregus kocha liczby, będzie pisał o liczbach, które weryfikują opinie i poglądy. Gregus odcina się od emocji, więc nie będzie ich opisywał, ani analizował. Gregus nie lubi ezoteryki, więc nie będzie twierdził, że miesiąc, który ma 5 wtorków, 5 śród i 5 czwartków zdarza się raz na 450 lat i właśnie minął, a wy, czytelnicy o tym nie wiedzieliście.

Motoryzacja przez ostatnie stulecie stała się kołem zamachowym światowej gospodarki. Samochód z przedmiotu marzeń stał się powszechnie dostępnym środkiem do ich realizacji. Dziś ten sam obiekt westchnień powoli przepoczwarza się w pariasa cywilizacji. Właściwie słusznie, bo po co komu półtoratonowy dwustukonny czołg, by zawieźć 40 kilogramów dzieci 5 kilometrów do przedszkola, gdy ten dowóz składa się z jazdy 60km/h, a głownie stania w korkach.

Jedno zdanie, co prawda złożone, a już w nim pięć liczb, i cztery różne wielkości fizyczne, a jakby się kto uparł to ze sześć albo i dziesięć, gdy ktoś bardziej dociekliwy. Mamy więc masę, ale i ciężar, gdy pomnożymy masę przez wartość przyśpieszenia ziemskiego. Jest odległość, jest czas, a gdy podzielimy jedno przez drugie jest prędkość. Mamy moc, którą generuje silnik spalinowy, a w domyśle jego sprawność, niewielką zresztą, ale skoro jest moc ciężar i odległość to mamy i pracę, jaką wykonał i energię, jaką zużył nasz obiekt marzeń za 150.000 zł.

No fakt, tę kwotę najczęściej wydał ktoś inny, myśmy kupili wóz od niego, a on płakał i to w znienawidzonym języku, gdy sprzedawał. Płakał, bo był księdzem lub pobożnym osiemdziesięciolatkiem, dojeżdżającym tylko na cotygodniową mszę albo gospodynią domową, co to „Kuche, Kirche, Kinder” , a jak samochodem, to tylko po kaszkę dla Kinder i po Bier dla Manna, stąd też ten oczywiście niski przebieg i wóz bezwypadkowy, bo ludzie ostrożni i zapobiegliwi.

 


 




Ale wróćmy do pracy. Ten czterokołowy, wyklęty stwór wozi głownie sam siebie, zżera energię, wykonuje niepotrzebną pracę a co gorsza wzorem krasuli zużywa nam bezcenny tlen z powietrza, zamieniając go w dwutlenek węgla i brudną wodę. Wodę byśmy jeszcze przeżyli, bo krasula wypije, ale tlenu szkoda, bo ludzki załadunek w potworze to najczęściej 5 procent, a gdy cała familia pojedzie do galerii na zakupy, to może piętnaście. Za to, kiedy mama pracująca miast i wsi jedzie do pracy SUVem, to może być i trzy procent materii ożywionej w masie ogólnej. Pod warunkiem, że mama stosuje się do zaleceń Pani Lewandowskiej i ćwiczy pilnie wieczorami na siłce, że 42 kilo skóry i kości oraz dwa kilo silikonu się gotują.

Co to jest 3%? To jest miara bezsensu, co wiedzą wytrawni pijacy i nie kupują jakichś radlerów, czy lekkich piw, tylko raczej Mocnego Harnasia. Ale ów harnaś to i tak jest wybieg, żeby jakoś zapełnić czas do południa, bo na wieczór lepiej walnąć małpkę czegoś, co ma bliżej 40% wydajności. Reszta to przecież woda, za którą nie ma sensu płacić. Cytując klasyka, nie ma co pić wody jak zwierzęta…

Czy te 40% to już dobrze jest? I tak i nie, więcej alkoholu w napoju może trwale uszkodzić śluzówkę i nie będzie można potem śpiewać na pogrzebie kompana „Salve Regina…” bo dzieci, psy, koty i szczury mogą pouciekać, tak więc w napojach ten procent jest już dobry.

Ale jako się rzekło 40% sprawności w samochodzie, a właściwie w jego silniku oznacza, że grubo ponad połowa naszych pieniędzy wyszła przez rurę wydechową oraz mówiąc z grubsza przez chłodnicę. Tylko po to, żeby zawieźć małżonkę na siłkę, bo ma opłacony abonament na dwa miesiące z góry i to w promocji. Tak, czy inaczej samochód gdy pali 10l/100km stojąc w korkach i troszkę podjeżdżając zużywa 70 gramów paliwa na kilometr, a co to jest 70 gramów to nie wie nikt, bo 50 gram albo 100 gram to normalka, ale zamówić 70 gram w knajpie jest trudno. To tylko tacy wielbiciele śmierdzących serów piją koniak na dwudziestki piątki, jak zamówią trzy takie lufy już się na nogach chwieją, ale to i tak trochę więcej, niż 70gramów. Ale niech tam 75 gramów benzyny też może być w przybliżeniu. Kosztuje toto 37 groszy, a reszty nie trzeba.

Możecie mi wierzyć albo sami policzyć, że to nam daje prawie 1kWh na kilometr. To coś kWh to nie to samo, co bardziej znane „chwdp”, właściwie to całkiem co innego. Żeby bardziej zaciemnić obraz, to dodam, że to ponad 3,5 MJ, czyli megadżule, które to słowo nie obraża nikogo. Tylko, że z tych megadżuli prawie dwa poszły w rurę i chłodnicę, a reszta na przeniesienie półtorej tony żelastwa i czterdziestu kilogramów małżonki o kilometr w kierunku biedronki albo na siłkę.

Gdyby można samą małżonkę przenieść bez żelastwa i bez silnika gubiącego przez rurę energię, to by było cudnie. Tylko jak? Na siłkę rowerem? To po co tam wchodzić, jak już wysiłek fizyczny odbyty, tłuszczyk wytopiony, poty siódme wylane. A przecież rowerzystka też szkodzi środowisku, bo pedałując oddycha intensywniej, pot wylewa, zużywa tlen z powietrza bardziej, niż zajmując się swoimi Kinder. Z procy ją wystrzelić, kopa sprzedać może doleci? Nie, to jest wykluczone, na takie działania się nie zgadzamy, już telefon zaufania i niebieska karta czeka w pogotowiu. A nawet jak doleci, to jak wróci? W fortecy na kołach wróci na pewno, gdy strzałka paliwomierza zbliży się do pomarańczowego pola.

 


 




Ten megadżul ma młodszego brata, dżula mniejszego milion razy, a ma on tę magiczną właściwość, że wyraża przesunięcie jednego niutona o metr. O tu co dociekliwsi się zastanowią, że właśnie nam chodzi o przesuwanie, nie mylić z innymi czynnościami, ale niekoniecznie niutona, choć na obrazku może ciut do małżonki podobny.

N
o więc ten niuton, to prawie jedna dziesiąta (czyli tak jak setka z litra) kilograma. Nie ma co kombinować, bo wiadomo, że małżonka przed siłką waży 400 niutonów, a po jakieś 390. Zaniesienie jej w kierunku siłki to też jest praca i wynosi ona 400000 dżuli na kilometr czyli 0,4 MJ albo troszkę ponad 0,1 kWh. Ale kto by nosił kobietę kilometr, jak wystarczy ją przez próg przenieść, a potem podłożyć jakieś kółka i wygodnie pchać. Można na rowerku, a według dostępnego kalkulatorka pchanie małżonki na kółkach to tylko 20.000 dżuli czyli dwadzieścia razy mniej, niż niosąc, a dwieście razy mniej niż fortecą na kołach.

I tak krążymy wokół tego dżula, krążymy, ale pora skończyć kołować i przejść do konkretu, czyli do prawdy, że chodzi nam o dżula, a raczej o Joule’a Jamesa, który wymyślił silnik elektryczny własnej konstrukcji prawie dwieście lat temu, kiedy nie było prądu. No więc silnik elektryczny można zamontować do samochodu, bo jest lepszy od spalinowego w ten sposób, że nie wydala naszych pieniędzy przez rurę wydechową, ale zużywa je na przemieszczanie prawie w całości. Jedynym problemem tego silnika jest to, że dziś już energii z prądu jest pod dostatkiem, ale nie dla samochodów.

Ale o tym już w kolejnym odcinku.

 


 


 


Napisz komentarz

Komentarze

Yogi 04.02.2019 20:03
Około czterdziestokilogramowa użytkowniczka siłowni ? Poznam takową od zaraz 8)

ReklamaZapraszamy dzieci od 3. m.ż raz z rodzicami na naukę pływania do Szkoły Pływania Nemo - Sportowa Przygoda Wiktoria Fryczek
ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
ReklamaZapraszamy na odpoczynek do Willa Promienna w Rabce-Zdroju
ReklamaNowe mieszkania na sprzedaż, Osiedle "Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
AKTUALNOŚCI
ReklamaZnajdujemy się w Jankowej k. młyna, w budynku stacji PKP. Z nami Wybudujesz ,Wykończysz, Wyremontujesz. Największy wybór materiałów budowlanych w regionie. Kontakt: 18 479 14 13 / 692 700 673
Reklama
ReklamaKup bilet na występ Marcina Dańca w Bieckim Centrum Kultury 13 kwietnia 2025 o godz. 19
POPULARNE
zdjęcie przedstawia mężczyznę pod krawatem w tle cmentarz widziany z drona Andrzej Duda przyjedzie do Gorlic na pogrzeb śp. Barbary Skrzypek Nieoczekiwane odejście Barbary Skrzypek wstrząsnęło nie tylko środowiskiem politycznym, ale i opinią publiczną. Przez ponad trzy dekady była zaufaną współpracowniczką Jarosława Kaczyńskiego, a jej śmierć wywołała wiele emocji, również wśród najwyższych przedstawicieli państwa. Prezydent Andrzej Duda, który osobiście zaangażował się w wyjaśnienie sprawy, najprawdopodobniej osobiście pojawi się na pogrzebie.Data dodania artykułu: 18.03.2025 16:05Liczba komentarzy artykułu: 25Liczba pozytywnych reakcji użytkowników do artykułu: 13zdjęcie przedstawia zniszczony pojazd wiszący na drzewach Wypadek na DW993 na granicy Gorlic i Dominikowic [AKTUALIZACJA] Dziś (23 marca) kilka minut po godz. 13 doszło do groźnego wypadku na drodze wojewódzkiej nr 993, na granicy Gorlic i Dominikowic. Samochód osobowy wypadł z jezdni i wpadł w drzewa. Na skutek zdarzenia jedna osoba została poszkodowana.Data dodania artykułu: 23.03.2025 13:55Liczba komentarzy artykułu: 3Liczba pozytywnych reakcji użytkowników do artykułu: 9zdjęcie przedstawia piłkarzy przed meczem Drużyna rezerw z Niecieczy kolejnym rywalem Glinika [RETRANSMISJA] W ramach 23. kolejki IV ligi małopolskiej Glinik Gorlice podejmował na własnym stadionie drużynę rezerw Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Spotkanie zapowiadało się ciekawie, ale już od pierwszego gwizdka stało się jasne, że tego dnia to gospodarze będą rozdawać karty.Data dodania artykułu: 22.03.2025 21:29Liczba komentarzy artykułu: 1Liczba pozytywnych reakcji użytkowników do artykułu: 8
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 8°C Miasto: Gorlice

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 11 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Reklama Nowe mieszkania na sprzedaż - Szklane Tarasy, Gorlice, ul. Kapuścińskiego