Pomnik Tereski został odlany w gorlickich warsztatach szkolnych przy ulicy 11 listopada. Pierwotnie jej kolor był brązowy, w ostatniej kilkunastu latach na skutek warunków atmosferycznych jej barwa zmieniała się na zielonkawy.
„Baba” zawsze była obiektem zainteresowań najmłodszych mieszkańców. Wielką frajdę sprawiało włączenie mechanizmu uwalniającego szeroki strumień wody.
W trakcie swojego pobytu na gorlickim rynku urządzenia hydrauliczne w niej zainstalowane przeszły lekką modernizację. Nie były one jednak dokładne i efekt był taki, że z wiadra wystawała stalowa rura z kolankiem niedokładnie skierowanym do kanału w kształcie donicy. Woda lała się po płycie rynku kończąc swój bieg w ulicznym kanale.
Czas upływał, a urządzenia ze starości się popsuły, władze miasta przez kilkanaście lat nie podjęły naprawy. Kiedy zatwierdzono projekt nowego rynku, mieszkańcy dowiedzieli się, że nie będzie na nim miejsca dla Tereski. Wywołało to wiele negatywnych komentarzy, które nie cichną do dziś. Prawie nikt nie wyobrażał sobie rynku bez Tereski, która była jego symbolem.
Równo 3 lata temu w kwietniu 2011 roku Tereska pojechała do Mszanki gdzie przeszła swoją renowację. Powróciła na „maślany rynek" w nowej odsłonie, nadano jej nowe „jesienne” kolory, podwyższono i ustawiono tyłem do przechodniów.
Tylko dzięki reakcji internautów przed ostatecznym zamontowaniem instalacji hydraulicznej Tereskę obrócono przodem do nadchodzących od strony ul. Piekarskiej przechodniów oraz odcięto dospawany falban.
Instalacja hydrauliczna pozostawia jednak wiele do życzenia. W gorlickich mediach pojawiały się stwierdzenia: "Niedługo jednak doczekamy się ostatecznego podłączenia Tereski do sieci, wówczas będzie z niej można czerpać wodę - prawdopodobnie za każdym naciśnięciem guzika trzy litry wody." A jak wyszło? Tereska sika DOSŁOWNIE jedną szklankę = 200 ml.
fot. fotopolska.eu
cyt.: gorlice.naszemiasto.pl
(adr)
Napisz komentarz
Komentarze