Cztery różnokolorowe karty do głosowania i po jednym skreśleniu na każdej z nich – tak najkrócej można było opisać sposób, w jaki można było oddać ważny głos w ostatnich wyborach.
Dla wielu osób, które startowały w wyborach każdy głos był na wagę złota. W sytuacji, w której szacunkowa ilość głosów nieważnych wynosi 10%-20% okazuje się, że osoby, które faktycznie mogły objąć mandaty, dziś są przegranymi. Na stronie PKW nadal brak szczegółowych informacji na temat głosowania w naszym regionie (informacje z godziny 17.30 w niedzielę). Sytuacja chaosu powyborczego nie ominęła także naszego powiatu. Kontrowersje wzbudzał nie tylko bardzo długi czas oczekiwania na ostateczne wyniki, ale też wskazany tu problem bardzo dużej ilości nieważnych głosów.
Czy to złe przygotowanie systemu głosowania, czy już poważny problem naszej demokracji?
Poprzednie wybory parlamentarne pokazują, że pula głosów nieważnych stopniowo zwiększa się. Rosnącą ilość głosów tego typu trudno wytłumaczyć „niekompetencją wyborców” lub nieczytelnym systemem wybierania. W wyborach reprezentantów stopnia centralnego bardzo często zdarza się, że nieważny głos oddawany jest w pełni świadomie i jest znakiem, że obywatel chce uczestniczyć w wyborach, ale nie zgadza się na obecny kształt polityki, nie odnajduje właściwego reprezentanta dla swoich poglądów.
W sytuacji, w której dodatkowo oddając głos na kandydata przyczyniamy się do sukcesu jego partii, mimo szacunku dla jego osoby, nie decydujemy się poprzeć jego stronnictwa. Obawa, że zamiast wesprzeć wybranego przez nas człowieka, damy poparcie nielubianej przez nas frakcji powodują, że zniechęcamy się zarówno do dobrych kandydatów, jak i do całego systemu.
Wybory samorządowe mają jednak swoja specyfikę i sympatie polityczne powinny być w teorii wygaszone. Osobiste kontakty z kandydatami mają sprzyjać wyborom merytorycznym i przemyślanym, niezależnie od wspierających go w wyborach struktur partyjnych. Niemal wykluczona powinna być też sytuacja, w której nie ma kandydata, który dobrze reprezentowałby nasze interesy (przecież z łatwością mogliśmy też sami kandydować). Wielu wskazuje, że wielostronicowa karta do głosowania spowodowała, że zaskakujący sukces stał się udziałem PSLu. A może kandydaci, którzy skorzystali z tych list byli wyjątkowo cenieni w swoich regionach? Te pytania pozostaną bez odpowiedzi.
Tymczasem wiele osób dopiero po wyborach dopytywało, jak należało oddać głos ważny. Wielu kandydatów podnosi, że ma wątpliwości co do wiarygodności wyników ostatnich wyborów. Także obywatele, w obliczu tak niezwykłych zdarzeń nad urną zaczynają tracić zaufanie w rzetelność systemu, jaki reguluje nasze życie społeczne.
Czy to wystarczy by zniechęcić nas do podejmowania w przyszłości wysiłku głosowania i polityki w ogóle? A może ostatnie wybory to już nie tylko kwestia technicznych problemów związanych z liczeniem głosów, ale symptom poważnej choroby naszego systemu politycznego?
Czekamy na Wasze opinie!
Napisz komentarz
Komentarze