Przede wszystkim były to łapanki (pierwsza 21 sierpnia 1940 roku), egzekucje i wywózki do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Niemcy utworzyli także obóz pracy przymusowej dla Żydów i Polaków, ponadto w latach 1941-1942 w mieście istniało getto żydowskie, z którego gorliccy Żydzi wywożeni byli do Płaszowa oraz Bełżca.
Gorlice stanowiły teren aktywnych działań antyniemieckich, nikt nie pogodził się tu bowiem z utratą wolności. Tutaj w 1939 roku powstaje Obwód Gorlice Związku Walki Zbrojnej, od 1942 roku działał Sztab Obwodu Gorlice. Oprócz działań polityczno -wojskowych , w mieście organizowane było tajne nauczanie.
Czy gorliczanie czuli ulgę, gdy ostatni Niemcy opuścili miasto? Chyba tak, na pewno kończyła się przecież kilkuletnia okupacja. Wprawdzie wspomnienia Rosjan z czasów I wojny Światowej nie napawały optymizmem, nie mniej jednak liczono, że najgorsze już za nami.
Nadszedł 16 stycznia 1945 roku, do miasta od strony Biecz wkraczają wojska Armii Czerwonej, dokładnie 38 Armii gen. płk. Kiryła Moskalenki .To dla Gorlic i wkrótce całej Polski początek nowej epoki, Polski zniewolonej komunizmem. Milicja Obywatelska,Urząd Bezpieczeństwa i NKWD wspólnie podjęły działania mające na celu pozbycie się niewygodnych elementów. Aresztowania intelektualistów ( m.in. Antoniego Gomułki,Władysława Mnerki, Adama Wójcika, Leonarda Otęskiego, Tadeusza Długosza, czy też Kazimierza Mrazka), członków AK ( np. Tadeusza Boczonia) i zwykłych ludzi przychylnych partyzantom ( Wojciech Kusiak), to były metody budowania nowego społeczeństwa. Słynna z czasów wojny „Szklarczykówka” siedziba gestapo i miejsce kaźni gorliczan, znów była świadkiem okrutnych przesłuchań funkcjonariuszy NKWD.
Zwykli gorliczanie odczuli na własnej skórze nowych wyzwolicieli. Władysław Boczoń w swoich wspomnieniach napisał:”Wyzwolenie Gorlic zaczęło się od rabunków i gwałtów (…) Żadna kobieta nie mogła nigdzie wyjść samotnie, pojedynczo, bo z pewnością zostałaby zgwałcona, nieraz grupowo[…]. Ale i pojedynczy mężczyźni nie byli bezpieczni. Trafiło się i to dość często, że wrócili do domu boso i w bieliźnie. Utratę tylko pieniędzy i zegarka można było uważać za szczęście. Zegarki, które w Sowietach należały do rzadkości, były przedmiotem szczególnego pożądania Ruskich. Ruski sałdat rozpoczynał rozmowę z Polakiem zwykle od żądania: dawaj czasy”.
Przypomnijmy jeszcze, że w chwili wyzwolenia Gorlice liczyły 6000 mieszkańców. Po zakończeniu wojny przystąpiono do odbudowy miasta, zakładów przemysłowych, powstawały też nowe obiekty użyteczności publicznej. Życie zaczęło powoli powracać no normy. Gorlice do 1975 roku były siedzibą powiatu, ponownie stało się to w 1999 roku. Zakłady przemysłu naftowego i drzewnego dawały mieszkańcom zatrudnienie, a ciekawa pod względem turystycznym okolica przyciągała amatorów aktywnego wypoczynku.
Warto dodać, iż przez długie lata uroczyste obchody wyzwolenia miasta z rąk niemieckich organizowano 17 stycznia, czyli w dniu powstania Komitetu Powiatowego PZPR w Gorlicach. Pamiętajmy jednak, że sowieci wkroczyli do miasta dzień wcześniej.
Dzisiaj 16 stycznia 2015 roku, tradycyjnie w okolicach „Szklarczykówki” odbyły się uroczystości nawiazujace do wydarzenia sprzed 70 lat. Wieniec pod pomnikiem upamiętniającym tamte dzieje, przy "werblach z taśmy" złożyli burmistrz miasta Rafał Kukla, przedstawiciele Urzędu Miasta Gorlice, Starostwa Powiatowego, Policji, Zarządu Koła Związku Kombatantów, Związku Sybiraków, Powiatowej Straży Pożarnej
Iwona Warzycka
źródła: Władysław Boczoń „Gorlickie wspomnienia”, Nad Rzeką Ropą: Z dziejów Biecza, Gorlic i okolicy
Napisz komentarz
Komentarze