Wtorek, 13 kwietnia 1915 r.
Zawodzie
(…) Po południu trwał silny ogień z kanonów, nasi bili na szańce moskali koło Meusa, miasto, Glinik i Kobylankę. Moskal bił na szańce koło Wagnera, Magdalenę, lecz obserwowany nie trafiał na pozycje wcale. Silny ogień trwał tez w stronie, lecz dalej, tak jak koło koniecznej i tak aż do godziny 6 wieczór. (…)
Środa, 14 kwietnia 1915 r.
Zawodzie
(…) O godzinie 7 rano nasi bili już na miasto i Glinik, po czym spokój. (…) Po południu (…) woda (w Ropie) wezbrała bardzo wielka zabrała most i nie dowieźli Moskalom żywności.
O godzinie 11.30 w nocy był pożar. Moskale podpalili stodołę Dyląga, dom Białka pod Blichem, dom Flaka* i Sasaczki. Reszta nocy minęła spokojnie.
Czwartek, 15 kwietnia 1915 r.
Zawodzie
(…) jesteśmy odcięci zupełnie od miasta, Moskale mówili, że zginęło czterech przy naprawie mostu i zabrała woda 2 łodzie wojskowe. W piwnicy pełno wody ludzie wyprowadzili się do Hölandra** z powrotem.(…)
Piątek, 16 kwietnia 1915 r.
Zawodzie
(…) o godzinie 7 rano było słychać 4 strzały z kanonów, po czym spokój (…). Przez cały dzień nie strzelano nic. O godzinie 6 wieczór jechał aeroplan moskiewski od strony Nowego Sącza i nad kamienicą Radka nasi dali kilka strzałów i ugodzili go, tak, że w Sokole spadł na górze. (…)
Sobota, 17 kwietnia 1915 r.
Zawodzie
Z piwnicy wylewano wodę. (…) Godzina 8.15 spokój, od tej godziny aż do godziny 1 krążył nasz aeroplan nad dekunkami rosyjskimi. Strzelano do niego, lecz nie trafiono. Krążył dość wysoko od mostu ku Sękowej po czym odleciał w stronę Nowego Sącza. Przez cały dzień nasi i Moskale pracowali przy szańcach.
Niedziela, 18 kwietnia 1915 r.
Zawodzie
(…) rano nasi strzelali z kanona 5 razy po czym spokój. Opowiadają ludzie, że Tenerowicz i Czyżkowicz są wzięci za szpiegów, z jakiego powodu nie wiadomo. Od godziny 10 zaczęli nasi strzelać z kanonów bardzo silnie, co trwało bez przerwy aż do godziny 5 po południu. W dniu 14/4 spalili Moskale dom i stodołę śp. Murdzińskiego. (…) Miklaszewskiego i Mielowskiego mieli Moskale wziąć do niewoli jako szpiegów. (…)
Poniedziałek, 19 kwietnia 1915 r.
Magistrat
W nocy przyprowadzono na karauł ukrywającego się od grudnia na Zawodziu w domu Katarzyny Wojtasiewicz żołnierza naszego… Jak sam komendant wobec nas powiedział, pobyt jego tam zdradziły jakieś dziewczęta z Zawodzia. Zaaresztowano i Wojtasiewiczową; byliśmy w obawie wielkiej; by ta przy śledztwie nie wydała tego, że magistrat wiedział o pobycie tegoż żołnierza Baecka, rodem z Wiednia i że dawał mu nawet na utrzymanie; ale kobieta ta udaje głupkowatą, podobnie jak Baeck nie umiejąc słówka po polsku udawał wciąż niemego, doprowadzała wprost do rozpaczy komendanta, tak że w końcu rzekł do nas: „ta ona niszcz one znaje, ta to idiotka” i kazał ją znowu zamknąć do aresztu. (…)
*Ludwik Flak (1870-1932), mieszkaniec Blichu.
**Chiel Höllander, właściciel cegielni w Sokole oraz Składu Rur i Maszyn w Gorlicach.
zdj. www.widokowki.gorlice.pl
Zebrał Adrian Wokurka na podstawie książki „Diariusz Dni Grozy w Gorlicach” Andrzeja Ćmiecha
Napisz komentarz
Komentarze