Niemalże równo 4 lata temu, 30 czerwca 2011, przy okazji rewitalizacji starówki, pomnik Tereski (Kosibianki) powrócił nie na Rynek, ale na Dworzysko.
Tereska Kosibianka, bo o niej mowa, wrosła w krajobraz miasta już dawno temu. Zdobi plac Dworzysko a jej spokojny wyraz twarzy przypomina o jej trosce o mieszkańców naszego rejonu, jak również handlujących na tym placu. Gorlicka legenda głosi, że kobieta o imieniu Tereska uratowała Gorlice od najazdu Tatarów upijając ich dowódcę i odcinając mu głowę. Inne podanie sugeruje zaś, że Tereska w obliczu najazdu wojsk Rakoczego, razem z innymi mieszkańcami, lała wrzątek na oblegających miasto.
Dziś przechodząc obok pomnika można zauważyć wystający i zwisający niemalże do ziemi wężyk hydrauliczny, który " wieńczy" urokliwy, czarny zaworek. Podchodząc bliżej można zajrzeć do wnętrza wiadra, gdzie widać misterną instalację, która zapewnia dostęp świeżej, bieżącej wody. Czy jest to jednak obraz godny legendarnej Tereski, obrończyni Gorlic? Być może steampunkowa stylizacja jest celowa i oznacza ciekawy zwrot w myśleniu o architekturze w przestrzeni publicznej? Niestety, o steampunku słyszało niewielu i niewielu potrafi docenić (prawdopodobny?) całościowy artystyczny zamysł takiego rozwiązania hydrauliki.
Można zrozumieć zmianę miejsca lokalizacji Tereski, o co z resztą także toczony był spór. Niestety Tereska - nasza lokalna celebrytka - powraca znów na pierwsze strony, ponieważ jej aktualny, kontrowersyjny wygląd sprawia, że nie sposób pozostawić tego tematu bez echa. Estetyka tego pomnika, którego najważniejszym zadaniem powinno być symboliczne lanie wody z wiadra, jest obecnie mierna. Można zrozumieć, że taki mechanizm oparty na kilku zaworach i połączonych ze sobą wężyków jest funcjonalny, bo pewnie korzystają z niego osoby korzystające z placu handlowego. Jednak czy na to zasługuje Tereska? Czy nie ma innej możliwości zapewnienia ujęcia wody dla handlujących i przechodniów? Odnowiony pomnik, w ciekawej lokalizacji powinien być wizytówką miasta - zasadnym wydaje się więc dziś pytanie o to, czy zdjęcie Tereski z widoczną instalacją hydrauliczną bylibyśmy gotowi opublikować, jako plakat promujący miasto?
W naszej opinii nie.
Wiele miast przy okazji renowacji obiektów, placów, pomników, korzystając ze zdobyczy techniki, daje starym, nowym elementom dodatkowe funkcje, czyniąc z nich turystyczne atrakcje. Ot taki lokalny marketing. Przykład słynnego Smoka Wawelskiego, który za drobną opłatą uiszczaną przez sms, zionie ogniem jest tego najlepszym dowodem. Nikt pewnie nie będzie żądał analogii do tego rozwiązania w Gorlicach, ale zapewnienie prostego mechanizmu wylewającego wodę (z wiadra!) nie powinno być traktowane jako wygórowane oczekiwanie. W korpusie pomnika można zauważyć miejsce na przycisk, który mógłby uruchamiać mechanizm wylewania niewielkiej ilości wody ku uciesze przechodniów spragnionych ochłody. Skoro było to możliwe kilkadziesiąt lat temu to dlaczego nie jest możliwe dziś? Nie bez znaczenia jest powiedzenie, że "diabeł tkwi w szczegółach" i o taki mały szczegół tu chodzi. Dajmy współczesne tchnienie starym, pięknym obiektom. Niech nie będzie przyzwolenia na partactwo i ubogie poczucie estetyki.
"(...)Teresko, jako kobieta z pewnością rozumiesz nasze wątpliwości. Jesteś twarzą miasta, jego legendarną opiekunką. Wybacz przejściowe trudności: kiedyś woda popłynie znów z Twego wiadra, a nie będzie więcej wychodzić ci...bokiem. Może nie będzie to wrzątek, może nawet nie lokalna mineralna, ale zwyczajna woda, która przyniesie przechodniom ochłodę, a Tobie satysfakcję, że po tylu latach nadal możesz im służyć pomocą.
Bądź cierpliwa, nie zapominamy o Tobie!"
Napisz komentarz
Komentarze