Zacznijmy od pytania, na które dla mnie, jako kobiety, odpowiedź jest dość oczywista, ale może mnie Pani zaskoczy. Czy kobiety w policji są naprawdę potrzebne?
Nie będzie zaskoczenia (śmiech). Oczywiście, że kobiety w policji są potrzebne, a nawet niezbędne (o tym opowiemy później)! Jestem przecież tego najlepszym przykładem! Przepracowałam w policji 24 lata (w tym dwa lata, jako pracownik cywilny), przechodząc przez różne wydziały. Pracowałam w pionie prewencji i ruchu drogowego, w służbie kryminalnej, w służbie logistycznej i wszędzie, jako kobieta czułam się potrzebna i spełniona. Praca w policji nie jest łatwa, ale kobiety, jeśli już dostaną się do niej, to są bardzo zdeterminowane i doskonale sobie radzą.
Na jakich stanowiskach, w jakich wydziałach, kobiety sprawdzają się najlepiej?
Kobiety w policji pracują we wszystkich wydziałach, doskonale radzą sobie zarówno w pionie prewencji, jak i kryminalnym. Co ważne, coraz częściej są awansowane na wyższe stanowiska kierownicze, jednak w dalszym ciągu są to pojedyncze przypadki. W naszej komendzie zatrudnionych jest 13 funkcjonariuszek i 27 pracownic cywilnych.
Czy nie jest trochę tak, że kobiety – policjantki lepiej radzą sobie z czynnikami psychologicznymi, ale częściej niż mężczyźni muszą nadrabiać umiejętności fizyczne?
Myślę, iż należy to szczególnie podkreślić, że kobiety są silne psychicznie, empatyczne, potrafią wykazać więcej ciepła, zrozumienia i serca. Ma to ogromne znaczenie na przykład w kontaktach z ofiarami przestępstw. Kobiety zauważają również rzeczy, na które mężczyźni zazwyczaj nie zwracają uwagi, na przykład znacznie lepiej odczytują mowę ciała, gesty i mimikę, ale równocześnie same doskonale potrafią wyrażać uczucia i mówić o nich. Wszystkim znane jest hasło o „kobiecej intuicji”, która kiedyś uważana była za czarną magię, a w policji doskonale sprawdza się w wychwytywaniu najdrobniejszych sygnałów społecznych, co najogólniej mówiąc, daje nam szerszy, bardziej życiowy pogląd na daną sprawę. Jeśli chodzi o umiejętności fizyczne, to byłoby to sporym nadużyciem, gdybym powiedziała, że policjantki muszą coś „nadrabiać”. Każda z nas dba o swoją sprawność, uprawiamy różne sporty. Może ta „siła” nie przychodzi nam tak łatwo, jak mężczyznom, ale nadrabiamy sprytem.
Czy są takie sytuacje, w których udział policjantki jest właściwszy, a nawet prawnie wskazany?
Tak, myślę, że można tu zaliczyć przestępstwa o podłożu seksualnym. Policjantki uczestniczą również w przeszukaniach kobiet. Nieoceniona jest praca policjantek zajmujących się przestępstwami związanymi z przemocą w rodzinie, nieletnimi, dziećmi, a także w poszukiwaniach zaginionych.
Czy uważa Pani, że kobiety w policji są gorzej traktowane, mają mniejsze szanse na rozwój zawodowy?
Na pewno kobieta w policji musi prezentować duży profesjonalizm, aby wznieść się ponad istniejące jeszcze stereotypy. Musi być też opanowana, odważna, pewna siebie. Najważniejsza jest jednak praca, praca i jeszcze raz praca, bo jeśli do pracy podchodzi się rzetelnie i z zaangażowaniem to na pewno zostanie to zauważone przez przełożonych.
Czy dostrzega Pani w pracy „kobiecą solidarność”?
Nie, nazwałabym to raczej „policyjną solidarnością”. Tworzymy zespół, pracujemy w jednej firmie, więc jesteśmy solidarni wobec siebie nawzajem, bez względu na płeć.
Co jest najtrudniejsze w pracy policjantki?
Zorganizowanie pracy zawodowej, która wymaga ciągłego doskonalenia się, tak, aby nie ucierpiało na tym życie rodzinne. Dlatego właśnie uważam, że kobietom jest znacznie trudniej realizować się w służbach mundurowych.
A Pani, dlaczego została policjantką?
Kiedy byłam małą dziewczynką, marzyłam o pracy w policji, ale wtedy wydawało się to marzeniem nie do spełnienia. Moi rodzice z przymrużeniem oka słuchali o moich planach na daleką przyszłość. Dzisiaj mama z uśmiechem wspomina, jak udawałam radiowóz lub układałam na podłodze autka, tak jak na skrzyżowaniu i „kierowałam ruchem”. Jestem przykładem człowieka, który mocno wierzył w swoje marzenia i w końcu, przy niemałym udziale ciężkiej pracy, doczekał się ich realizacji. Oczywiście duży w tym również udział moich najbliższych, przede wszystkim męża i syna. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że od zawsze chciałam być oficerem. Tego nie przewidziałam, to jest rzeczywistość, która przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Jak odnajduje się Pani w tym męskim świecie?
Cóż, bardzo dobrze. Przez tyle lat pracy w policji zawsze otaczali mnie mężczyźni życzliwi, służący radą i doświadczeniem.
Jak policjanci reagują na kobietę - komendanta, która wydaje im rozkazy?
W Gorlicach zostałam przyjęta z dużą serdecznością i akceptacją. Jestem tutaj pierwszą kobietą, która została zastępcą komendanta, więc dla wszystkich jest to nowa sytuacja. Dla mnie jest to również duże wyróżnienie, które daje niesamowitą motywację do dalszej pracy – teraz na rzecz gorlickiej społeczności.
Najtrudniejszy moment w pracy?
Najbardziej dramatyczne są te sprawy, które dotyczą najmłodszych, szczególnie jeśli chodzi o śmierć dziecka. Odruchowo, jako matka, stawiam się w sytuacji rodziców i wiem, że to my – policjanci, musimy im pomóc odpowiedzieć na te najtrudniejsze pytania.
A najprzyjemniejszy?
Dla mnie każdy dzień jest przyjemnością, bo każdego dnia przychodzę do pracy z zadowoleniem i poczuciem, że realizuję swoje największe marzenie.
Jaki jest sposób Pani komendant na relaks po pracy?
Jeżdżę na nartach, dużo pływam, często podróżuję. Można powiedzieć, że teraz mam „siedzącą” pracę, dlatego stawiam na aktywny wypoczynek. Uwielbiam czas spędzony na pielęgnowaniu mojego ogrodu, na przesadzaniu, rozsadzaniu, przycinaniu.
Dzień Kobiet – relikt przeszłości czy święto przyszłości?
Myślę, że pomimo intensywnych dyskusji dotyczących przede wszystkim pochodzenia tego święta, to jednak dla większości kobiet jest ono bardzo ważne, choć uważam, że Dzień Kobiet powinniśmy mieć każdego dnia.
Napisz komentarz
Komentarze