Glinik Gorlice – KS Podhalanin Biecz 0:1 (0:0)
Bramka: Gimenez Cruz 69'
Retransmisję z tego spotkania można obejrzeć pod relacją z meczu. Tam jest nasz player.
Finał rozgrywek pucharowych lokalnego szczebla był szansą na zdobycie 10. trofeum z rzędu przez gorlickich piłkarzy, którzy przystępowali do tych zawodów w roli zdecydowanych faworytów. Przez 9 kolejnych sezonów to właśnie oni sięgali po puchar, nie znajdując przeciwnika w podokręgu, który by im w tym przeszkodził.
Gorliczanom aktualnie w lidze wiedzie się świetnie, wygrali kilka ostatnich meczów i są na fotelu wicelidera tabeli rozgrywek 4. ligi małopolskiej. Na drugim biegunie zestawienia są bieczanie, okupując 15. miejsce, nie mają dobrych wspomnień z wrześniowych i październikowych potyczek.
Tegoroczny finał, mimo dość późnej daty, odbył się przy sprzyjającej pogodzie, było słonecznie.
W pierwszej połowie żadnej z drużyn nie udało się opanować środka pola, a składnych akcji było jak na lekarstwo, dość powiedzieć pierwszy strzał w światło bramki został oddany przez gorliczan w 35 minucie spotkania. Bieczanie zrewanżowali się tym samym dwie minuty później i te pierwsze 45, przynajmniej pod tym względem, można podsumować remisowo 1:1. Tablica wyników ani drgnęła, było 0:0. Gorliczanie seryjnie wykonywali rzuty rożne, które niczego im nie dawały, albo piłka była niecelnie ekspediowana w pole karne, albo obrońcy Podhalanina szybko ją wybijali. Po drugiej stronie boiska zawodnicy Glinika dość często uciekali się do fauli, ale efekt rzutów wolnych był podobny do tych wykonywanych przez Glinik.
Początek drugiej połowy nie przyniósł żadnej zmiany, zawodnicy walczyli o piłkę w środku pola z mniejszym lub większym skutkiem. Decydującą akcję, która jak się później okazało, była zwycięska przeprowadzili bieczanie. Jacek Maślejak otrzymał podanie na prawą stronę boiska, podał na nogę do Adrian Taiguera a ten kąśliwie dośrodkował na wbiegających kolegów, a w dobrym miejscu i czasie znalazł się Nicolas Cruz Gimenez, Brazylijczyk wyprzedził obrońców i wślizgiem strącił piłkę, która minęła bramkarza Mateusza Krawczyka i wpadła do siatki.
Po stracie gola gorliczanie ruszyli do ataku, jednak byli bardzo umiejętnie wybijani przez bieczan z uderzenia. Podopieczni Łukasza Schreinera szanowali futbolówkę i często uciekali się do najprostszych metod oddalania niebezpieczeństwa od własnego pola karnego, ekspediując piłkę daleko w pole.
Gorliczanie bili głową w mur i niestety byli bezsilni, tym samym to Podhalanin Biecz wygrał ten finał i sięgnął po raz pierwszy w historii po Puchar Polski na szczeblu Podokręgu Piłki Nożnej w Gorlicach.
Pełna galeria zdjęć poniżej.
Napisz komentarz
Komentarze