Trafił do nas osesek nietoperza, z racji tego, że nie ma on otwartych oczu, to możemy sądzić, że ma około 5-6 dni i około 2 cm wielkości, jest po prostu totalnym nietoperzowym maluchem – mówi wolontariuszka Dzikiego Projektu, Agata Lisiewicz.
Malutki nietoperz został znaleziony na podwórku w trawie na jednej z posesji w Jurkowie i trafił do nas późnym wieczorem kilka dni temu. Mając do czynienia z takim przypadkiem można podjąć działania, by zwrócić go do kolonii rozrodczej, bo wtedy jest szansa, że matka z powrotem będzie karmić swoje maleństwo.
Ale to nie jest takie proste. Ten maluszek, albo wypadł gdzieś z jakiejś szczeliny, gdzie akurat nietoperze miały swoją kolonię, albo odpadł w trakcie lotu matki, gdy był wczepiony w jej ciało i to jest raczej bardziej prawdopodobna przyczyna jego odnalezienia.
Młode nietoperze wsysają się w ciało matki, a ona lata z nimi, żerując wieczorem i w nocy. Najprawdopodobniej ten maluszek miał pecha i podczas takiego lotu zwyczajnie odessał się od piersi matki.
Żeby zwrócić takiego malucha do jego kolonii możemy spróbować podrzucić go z powrotem do tego miejsca.
Jak możemy pomóc takiemu nietoperzowi, maluchowi?
Drogi są dwie – instruuje Agata Lisiewicz z Dzikiego Projektu.
Najprostszą czynnością jest owinięcie jakiegoś drążka fragmentem papierowego ręcznika kuchennego, zabezpieczenie go gumką recepturką i osadzenie takiego nietoperza na jego końcu.
Potem należy go wsunąć w tą szczelinę i zaczekać, aż sam sobie „podrepcze”, albo zejdzie po niego matka, trzeba mieć przy tym trochę szczęścia, ale jest to możliwe.
W przypadku, z którym mieli do czynienia ci państwo, gdy odnaleźli go na otwartej przestrzeni, można spróbować innej metody wykorzystując miskę, do której wkładamy butelkę z ciepłą wodą. Powtarzamy tę samą czynność, czyli owijamy jej wylot fragmentem papierowego ręcznika kuchennego z gumką recepturką i kładziemy naszego malucha na szczycie.
Ciepła woda ogrzewa ciało nietoperza i zapewnia mu stałą temperaturę, pozwalając mu przetrwać. Maluch będzie nawoływał matkę, aby ta przyleciała po niego. Takie miejsce należy obserwować, by nie dostało się do niego inne zwierzę. Matka, wylatując wieczorem na żer powinna przylecieć po swoje dziecko i zabrać go, również jest to obarczone ryzykiem, ale czasami zdarza się, że tak się dzieje.
Trzeci przypadek, z którym my mamy do czynienia, to próba wykarmienia takiego malucha, ale muszą się tym zająć specjaliści. Trzeba go karmić dosłownie mikroskopijnymi dawkami, podaje się mu więc kroplówkę, żeby go nawodnić. Niestety ten przypadek jest obarczony największym ryzykiem, że osobnik może nie przeżyć, to już jest duże szczęście i loteria, czy przeżyje w takich, sztucznych warunkach.
Mniej więcej po tygodniu czasu nietoperz otwiera oczy, zaczyna się „ofutrzać” i może przetrwać już sam. Nietoperze pechowcy trafiają do ośrodków rehabilitacyjnych lub lecznic zajmujących się stricte nietoperzami.
Mamy nadzieję, że jak ktoś znajdzie takiego maleńkiego nietoperza, który dosłownie mieści mu się na opuszku palca, to postara się o to, by mógł on wrócić do mamy.
Jeśli ktoś z Państwa ma wątpliwości, jak postępować ze znalezionymi dzikimi zwierzętami zawsze może zgłosić się o pomoc do ośrodków rehabilitacji zwierząt lub naszej fundacji.
Napisz komentarz
Komentarze