Prokuratura skierowała do sądu sprawę Magdaleny K. i Artura K. z gminy Tarnowiec, oskarżonych o maltretowanie swojej ponadpółrocznej córki Nadii.
Dziewczynka, po odniesieniu poważnych obrażeń i długim pobycie w szpitalu, znalazła dom w rodzinie zastępczej. Decyzję ustanowił sąd, nie godząc się (co było zbieżne ze stanowiskiem prokuratury), by trafiła do dziadków, którzy chcieli zaopiekować się dzieckiem. Przypomnijmy, że przed hospitalizacją dziecko spędziło około tygodnia u dziadków, mając liczne obrażenia. Wydaje się niemożliwe, aby nie zauważyli oni tych uszkodzeń, zwłaszcza że babcia jest pielęgniarką.
Sąd będzie decydował o przyszłości jej biologicznych rodziców, na podstawie aktu oskarżenia, który już tam trafił.
Historia maltretowania Nadii wyszła na jaw jesienią zeszłego roku, gdy dziecko trafiło do szpitala w Rzeszowie z objawami przemocy i poważnymi urazami. Nadia była nadmiernie pobudzona i wystraszona, prezentując symptomy dziecka doświadczającego maltretowania. Doznała złamań kończyn oraz licznych urazów głowy.
Po próbie leczenia w Rzeszowie, Nadia została przeniesiona do specjalistycznego szpitala w Krakowie.
Jak podał do informacji Tomasz Warchoł, rzecznik rzeszowskiego szpitala.
Jeśli chodzi o zmiany, jakie nastąpiły w jej głowie, to leczenie farmakologiczne w naszej placówce nie do końca się powiodło. Stąd decyzja o przekazaniu dziewczynki do wysokospecjalistycznej kliniki dla dzieci, najlepszej w Polsce.
Obecnie Nadia jest bezpieczna, mieszkając w rodzinie zastępczej.
Od momentu hospitalizacji, rodzice dziewczynki byli tymczasowo aresztowani, przy czym matka częściowo przyznała się do zarzutów. Ojciec usłyszał ten sam zarzut, jednak zaprzeczył, twierdząc, że nie wyrządzał dziecku krzywdy. Przed hospitalizacją Nadii, rodzinę objęto procedurą Niebieskiej Karty.
Teraz rodzice mogą zostać skazani, jeśli sąd uzna ich za winnych. Ostatecznie będą odpowiadać za znęcanie się nad małoletnią Nadią ze szczególnym okrucieństwem oraz za zadanie jej obrażeń ciała, które spowodowały stan zagrożenia życia (początkowe zarzuty nie określały szczególnego okrucieństwa ). W przypadku uznania ich winy, grozi im kara pozbawienia wolności do 10 lat.
Proces będzie toczyć się w Sądzie Rejonowym w Jaśle.
Źródło info: Jasło Nasze Miasto
Napisz komentarz
Komentarze