Mężczyzna pierwszy raz w sklepie jubilerskim w Brzostku (powiat dębicki) pojawił się w poniedziałek 29 stycznia około godziny 11.
Po krótkim przeglądaniu asortymentu postanowił kupić pierścionek, jednak jego płatność kartą została odrzucona, a terminal wyrzucił komunikat o braku możliwości zrealizowania transakcji.
Niezrażony, powrócił do salonu wczesnym popołudniem. Mimo zmiany ubioru został od razu rozpoznany przez obsługę salonu.
W przeciwieństwie do pierwszej wizyty nie podjął próby zakupu – relacjonuje Tomasz Zwierzyk, prokurator Prokuratury Rejonowej w Dębicy.
Zamiast tego, sięgnął po komplet srebrnych, pozłacanych obrączek, wartych 1500 zł, zabrał je i opuścił lokal.
O kradzieży obrączek ekspedientka bezzwłocznie poinformowała służby, co umożliwiło szybkie zatrzymanie mężczyzny i przetransportowanie go do prokuratury. Mężczyzna odmówił wyjaśnień, jednak przyznał się do popełnienia przestępstwa.
Osobą odpowiedzialną za kradzież jest Adrian G., 37-latek, który nie ma stałego miejsca zamieszkania. Na czas postępowania prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci dozoru policyjnego.
Jak skomentował prokurator, zdarzenie to stanowi przykład kradzieży zuchwałej, dokonanej na oczach pracowników sklepu.
Jednakże, po bliższym przyjrzeniu się motywom Adriana, rodzi się pytanie: czy w tle tej kradzieży kryje się desperacki gest miłości?
Czy fakt, że obrączki były jedynie pozłacane, a nie wykonane z czystego złota, może świadczyć o bardziej emocjonalnej niż materialnej pobudce? Kto wie…
Napisz komentarz
Komentarze