W mieście, gdzie nasza interwencja jest najbardziej widoczna, kluczowe jest zapewnienie ptakom i małym ssakom, odpowiedniej diety. Karmniki, ulokowane w bezpiecznych miejscach, powinny być regularnie zaopatrywane w świeże pożywienie. Zamiast chleba czy resztek z obiadu, lepszym wyborem są drobne ziarna zbóż, takie jak słonecznik, proso, sezam, mak, ziarna dyni, siemię lniane czy płatki owsiane, a także niesolona słonina i orzechy. Warto zwrócić uwagę na szczególne potrzeby różnych gatunków, np. kosy preferują owoce, a sikorki surową słoninę.
Zaczynając od ptaków, istotne jest, aby dokarmianie w karmnikach było kontynuowane przez całą zimę.
Ptaki przyzwyczajają się do miejsc, gdzie znajdują pokarm, dlatego nagłe zaprzestanie dokarmiania może je zdezorientować i utrudnić im samodzielne szukanie jedzenia. Do karmników przylatują różne gatunki, jak sikorki, wróble, sójki, kosy, sroki i inne.
Ptaszki chętnie zjadają ziarna, jak słonecznik czy proso, a także tłuszcz zwierzęcy wymieszany z ziarnami, np. z makiem, sezamem czy słonecznikiem. Takie kule tłuszczowe możecie wykonać rozpuszczając dobrej jakości tłuszcz zwierzęcy, i dodając do niego ziarna. Uformowane kule wkładamy do siateczki z otworami (np. po cytrusach) i wieszamy na drzewie lub w karmniku.
Ważne jest, aby unikać dokarmiania chlebem i resztkami z obiadu, które mogą być szkodliwe dla wielu gatunków ptaków. Podczas trawienia chleba, dochodzi do zakwaszenia organizmu, co jest dla niektórych gatunków ptaków tragiczne w skutkach.
W przypadku leśnych mieszkańców, saren, jeleni, dzików, sytuacja jest bardziej skomplikowana. W lesie, leśnicy starają się nie dokarmiać zwierząt, chyba że warunki atmosferyczne są wyjątkowo trudne, jak utrzymujący się mróz poniżej -15 stopni Celsjusza, czy duża pokrywa śnieżna, powyżej metra.
Sarny, jelenie, łosie preferują ziarna, pędy, igły sosnowe, a dziki żołędzie, kasztany, owoce buka, orzeszki grabu. Warto jednak pamiętać, że dzika zwierzyna stroni od ludzi, a tylko chore zwierzę szuka kontaktu z człowiekiem. Przed dokarmianiem warto skonsultować się z lokalnymi leśnikami, aby dowiedzieć się, czy taka pomoc jest potrzebna oraz jaki pokarm jest preferowany.
W lasach możemy spotkać drewniane słupki z solą, tzw. lizawki. Nie jest to sól kuchenna, a taka, która jest bogata w minerały. W zimie woda zamarza, dlatego zwierzęta jedzą śnieg. Dlatego stawia się lizawki, żeby zapewnić im równowagę mineralną w organizmie.
Niezależnie od miejsca, kluczowym aspektem jest jakość pokarmu. Produkty zawierające sól, cukier, przyprawy czy konserwanty powinny być unikane, gdyż mogą prowadzić do problemów zdrowotnych u zwierząt. W odwodnionym organizmie dochodzi do zaburzeń neurologicznych, co może skutkować osłabieniem i sprawiać, że zwierzęta stają się łatwym łupem dla drapieżników.
Podsumowując, dokarmianie zwierząt zimą jest działaniem, które wymaga nie tylko dobrych intencji, ale przede wszystkim wiedzy i rozwagi. Niezależnie od tego, czy decydujemy się na pomoc mieszkańcom miasta, czy lasu, warto pamiętać o dostosowaniu diety do specyficznych potrzeb różnych gatunków i unikaniu pokarmów, które mogą im zaszkodzić. Działając z rozwagą, możemy przyczynić się do przetrwania wielu istnień w trudnym zimowym okresie.
Napisz komentarz
Komentarze