Tak było właśnie wczoraj, kiedy spacerując chodnikiem przy ul. Kościuszki zobaczyliśmy zawieszony na jednym ze słupów komunikat.
Za te połamane drzewa sprawiedliwość boża Was dosięgnie.
Biała kartka została zapisana czerwonym flamastrem i osłonięta folią ochronną. Całość przytwierdzono do słupa podtrzymującego jeden ze znaków drogowych przezroczystą taśmą. Chociaż groźba boskiej sprawiedliwości może wydawać się wielu osobom groźbą na wyrost, to jednak zamieszczona tu informacja może być odczytana jako mająca naprawdę głęboki sens. W pobliżu słupa, na którym powieszono kartkę, są dwa miejsca, w których dawniej mogły rosnąć drzewa. Rosły by pewnie po dziś dzień, gdyby nie ingerencja człowieka. Przestrzeń na dosadzenie drzew jest, ale samych roślin na razie nie ma.
Czy się pojawią?
Nie wiemy.
Brak zieleni miejskiej jest problemem wielu regionów. My skupiamy się na tym, co jest bolączką naszego miasta. Wszechogarniająca betonoza to problem bardzo często wytykany także naszym włodarzom. Trzeba przyznać, że w większości miejsc, jeśli już pojawiają się klomby bądź zielone instalacje, to zazwyczaj nie zostają zniszczone przez wandali. Doskonałym przykładem są donice ustawione na rynku. Magnolie posadzone w centrum pięknie się przyjęły i mają już za sobą pierwsze kwitnienie. Niskie klomby zapełniły się kwiatami. Uwagę zwracają też dopieszczone kompozycje m.in. na rondzie pod drukarnią i na sąsiadującym z nim, rondzie u zbiegu ul. Stawiska i ul. hm. Rydarowskiej. Drobne, ale konsekwentnie prowadzone zmiany są widoczne i bardzo doceniane.
Czekamy m.in. na wykonanie Zielonego Deptaka na ul. 3 Maja. To ogromny i niezwykle kosztowny projekt. Teraz na czymś sercu leży dużo łatwiejszy do rozwiązania problem nasadzenia drzew przy ruchliwej ul. Kościuszki.
Czy mała karteczka ma moc zmieniania rzeczywistości?
Wierzymy, że tak.
Napisz komentarz
Komentarze