Ostatni festiwalowy dzień rozpoczął się już o poranku spacerem ornitologicznym, który poprowadził Damian Nowak. Trzeba podkreślić, że mimo iż spacer rozpoczął się tuż po godzinie 8 rano, to wzięła w nim udział całkiem spora liczba uczestników. To były dwie godziny intensywnego przyswajania nowej wiedzy o ptakach, wypatrywania, nasłuchiwania i podglądania lornetkami! Okazało się, że Park Miejski jest prawdziwym rajem dla młodszych i starszych ornitologów! Czas minął szybko i przyjemnie, a kolejne atrakcje już czekały.
Kolejną atrakcją festiwalu były warsztaty z robienia budek dla ptaków, jeży i nietoperzy, które prowadził Marcin Dziedzic. Uczestniczy zakasali rękawy i ochoczo wzięli się do pracy. Oczywiście wszystko pod nadzorem i czujnym okiem instruktorów. Wielu przystawało w czasie niedzielnych spacerów po prostu zabierając się do pracy. Wióry leciały, a radość dzieci, które już planowały miejsca montażu budek motywowała rodziców do wytężonej pracy.
W tym samym czasie na polanie w Parku Miejskim rozpoczęły się przygotowania do pokazu arborystycznego, który przygotowali specjaliści z Arbteka. Na co dzień zajmują się oni profesjonalną pielęgnacją drzew metodą alpinistyczną, usuwaniem posuszu, martwych konarów, montują systemy zabezpieczające korony drzew a także formują odpowiednio korony drzew, gdy jest taka potrzeba. Ludzie przemierzający rozłożystą koronę drzewa wykazywali się niezwykłą zręcznością i dopiero dzięki ich obecności wielu doceniło to, jak piękne drzewa mamy w naszym parku. Dla młodszych pojawiła się możliwość spróbowania swoich sił w czasie spaceru po linie zawieszonej nieco nad ziemią pomiędzy dwoma solidnymi pniami.
Krótko po południu w Kinie Kolory odbyły się dwie prelekcje Sama Osborne'a: Projekt czysta rzeka oraz Las dziś i w przeszłości. Sam opowiadał o prostych rozwiązaniach, które mają szansę zmienić nasz świat. Nie tylko o prostych rozwiązaniach proekologicznych, ale i wielkich, pozytywnych zmianach, które mogą nadejść zaskakująco szybko, jeśli zaczniemy się stosować do pewnych prostych zaleceń. Jeśli nie mieliście okazji być na jego wykładach, to obserwujcie nas, już niedługo będziecie mieli okazję nadrobić zaległości.
Sama mieliście okazję poznać całkiem niedawno w tekście >>>Sam Osborne: to nie ustawy naprawią nasze środowisko, ale my!
Następnie centrum wydarzeń przeniosło się ponownie na polanę w Parku Miejskim, gdzie odbył się wykład Agaty Lisiewicz, która nie tylko prężnie działa w Dzikim Projekcie, ale i współpracuje z Fundacją Szklane Pułapki. Opowiedziała o tym, czym zajmuje się fundacja, i dlaczego np. szyba w wiacie przystankowej może być dużym zagrożeniem dla skrzydlatych przyjaciół.
Około godz. 18 przedstawiciele samorządów: Starosta Maria Gubała, Wójt Małgorzata Małuch i zastępca burmistrza Łukasz Bałajewicz oficjalnie ogłosili zwycięzców konkursu fotograficznego organizowane w ramach festiwalu i wręczyli nagrody.
Później zgromadzeni na parkowej polanie, festiwalowi słuchacze w wygodnych leżakach, które zapewniło Kino Kolory, mieli okazję wysłuchać rozmowy, którą z Wojciechem Wójcikiem przeprowadziła Monika Kulka-Smołkowicz. Tematem przewodnim był Dziki Projekt: nowa fundacja, która rozpoczęła pracę w naszym regionie. Było szczerze, chwilami zaskakująco i z dużą dawką poczucia humoru – chociaż zakres działań Dzikiego Projektu, to nie przysłowiowa bułka z masłem. Dlaczego potrzebujemy tej organizacji i co może się stać, jeśli nie weźmiemy sobie do serca zaleceń związanych z ochroną przyrody na serio? W czasie rozmowy udało się przekazać trudne i ważne informację w lekki sposób. Nie brakło uśmiechów i inspiracji, a słuchacze z pewnością nie żałowali czasu poświęconego na udział w tym spotkaniu.
Na zakończenie festiwalu, jak wisienka na torcie pojawił się Erik Baláž – słowacki przyrodnik, ekolog, działacz społeczny, reżyser i autor książek o ochronie przyrody. Rozmowę z nim przeprowadził Zenon Wojtas. Spotkanie to można z pewnością nazwać wielkim finałem festiwalu Beskidzki Klimatyzator. Niezwykle popularny reżyser opowiadał o absolutnie niesamowitych zdarzeniach, które dzieją się w otoczeniu ekip realizujących filmy przyrodnicze. Opisywał też niesamowite pomysły, które jako... polityk (!) realizował na Słowacji z powodzeniem. Wszystko z myślą o przyrodzie i jej ochronie. Z braćmi Słowakami dzielimy wiele wspólnych przestrzeni przyrodniczych. To zaś oznacza, że dogadywanie się z naszymi południowymi sąsiadami może być nie tylko radosne, ale niezwykle korzystne dla obu stron.
To był festiwal zorganizowany z wielkim rozmachem!
Klasa gości, ich wiedza i profesjonalizm gwarantowały wysoki poziom każdego spotkania. W całość organizacji włożono wiele serca, a wszystkie warsztaty okazały się absolutnym fenomenem! Organizatorzy już teraz wyciągają wnioski na przyszłość. Festiwal był zorganizowany z wielkomiejskim rozmachem, którego nie powstydziłby się Kraków, Warszawa czy Wrocław.
Na razie... jeszcze skromnie. Organizatorzy szacują, że w pierwszej edycji festiwalu wzięło udział ponad 600 osób! Biorąc pod uwagę, że na wiele wydarzeń obowiązywały wcześniejsze zapisy (np. ze względu na ograniczoną liczbę miejsc w kinie czy na warsztatach), to jest to świetny wynik!
Już teraz jednak wiadomo, że Dziki Projekt zaczął z wysokiego C i nie zamierza obniżać tonacji.
Równać w górę i czynić dobrze – to ich założenie.
Pozostaje nam mocno trzymać kciuki i życzyć jednego: niesłabnącego entuzjazmu w pracy nad otwieraniem nam oczu na piękno przyrody.
A tak było w piątek >>>Pan od dobrych ogrodów – Damian Nowak i Łowca Obcych – Rafał Maciaszek w akcji [AUDIO], >>>Beskidzki Klimatyzator. WieloryBIO uczyło przygotowywać pyszności! [FOTO/AUDIO], i w sobotę >>>Beskidzki Klimatyzator. Sobota z warsztatami, grami i filmami [FOTO/AUDIO]
Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii.
Napisz komentarz
Komentarze