Dziś prezentowali Państwo nowo otwartą kładkę w Ropicy Polskiej. Natomiast mieszkańcy Stróżówki chcieli zaprezentować, jak wygląda nowa droga po przejściu jednego deszczu – napisała w wiadomości do nas Czytelniczka, która mieszka w pobliżu owej drogi.
Chodzi konkretnie o niedawno poszerzany odcinek drogi ze Stróżówki na Bystrą. Miała być wygodna, szeroka szosa, a mieszkańcy po pierwszej ulewie musieli ratować swoje domy – i to dosłownie – przed osuwającym się błotem ze skarpy.
Ta była stabilna, dopóki nie została naruszona przez firmę poszerzającą drogę. Mieszkańcy od ostatniego piątku nie mogą spać spokojnie, patrzą w niebo, wypatrując przejaśnień, sprawdzają prognozy pogody, ale te są nieubłagane – przez najbliższe dni będzie lało. A oni znów boją się, że łopatami będą musieli „łapać” błoto.
Tak było w weekend, na szczęście jeden z sąsiadów najpierw przyjechał koparką, a potem pługiem do śniegu zagarniał wodę, która zalewała domostwa.
Mieszkańcy co do jednego są zgodni – robota została spartaczona, a gminne pieniądze – utopione.
Jak można poszerzać drogę bez użycia ciężkiego sprzętu? – pyta retorycznie pani Grażyna, która mieszka tuż pod osuwającą się skarpą. I dodaje: Studzienki kanalizacyjne są przysypane, z kolei rura do wodociągu jest praktycznie na wierzchu.
Oczywiście mieszkańcy sprawę zgłosili w gminie, jak twierdzą, nie doczekali się pomocy. My od gminy otrzymaliśmy zapewnienie, że sprawą się zajmą i na miejsce zostanie kolejny raz wysłany pracownik, który sprawdzi, jak na dzisiaj urzędnicy są w stanie pomóc mieszkańcom tej części Stróżówki.
A kiedy woda opadanie... Remont drogi obejmuje gwarancja, która zostanie wyegzekwowana od wykonawcy.
Sprawie będziemy się przyglądać.
Póki co pozostaje jednak modlić się o pogodę...
Napisz komentarz
Komentarze