Złamana jest jedna z desek ławki usytuowanej na rynku. Gdyby nie to, że jest to efekt jej zniszczenia, prawdopodobnie moglibyśmy zażartować: ot, ławeczka zakochanych, na której nie da się usiąść z dala od siebie.
Niestety, mamy także zrobione wczoraj zdjęcie ławeczki usytuowanej przy ul. Kopernika. Całe oparcie wyłamano, nie sposób z niej skorzystać. To dwa przykłady problemu, który pojawia się regularnie. Możemy powiedzieć, proza życia. Ale to też duża niedogodność. W tak gorące dni częściej przysiadamy, żeby odpocząć, napić się, zjeść lody. Przede wszystkim jednak: marnowanie naszych pieniędzy.
Pechowa ławka?
Już w lutym, na sesji Rady Miasta Gorlice mówił o tym problemie Henryk Plato, opowiadając właśnie o kolejnych problemach z ławką, która usytuowana jest w pobliżu szkoły nr 5, przy drodze prowadzącej od Maślanego Rynku.
Zniknęła ławka na ul. Kopernika, tutaj na drodze od Rynku Maślanego. (...) Nie wiem, czy poszła do remontu czy się komuś znów spodobała, bo już był taki przypadek. (...) Radziłbym po prostu zabetonować tą ławkę, bo wtedy trudno będzie ją porwać. (...) zależy mi na tym, żeby wróciła.
W czasie wymiany zdań przewodniczący Rady Miasta przyznał:
(...) ta ławka została kompletnie zdewastowana przez, nie wiem czy ujawnionych, wandali. Zarówno szczeble drewniane zostały połamane, jak i te elementy odlewane zostały kompletnie zniszczone którejś nocy (...)
Historia ławki była więc krótka – wczoraj ławka znów wyglądała tak, jak na zdjęciu pokazanym w poniższej galerii.
Czy istnieje sposób na ujęcie sprawców tych wybryków?
Wszechobecny monitoring niestety nie zawsze pozwala ich namierzyć. To powoduje, że kolejne zniszczenia muszą być naprawiane za nasze pieniądze. Nie rozwiązuje to jednak problemu niszczenia publicznego mienia, które w tym przypadku wyjątkowo przeszkadza wandalom.
Napisz komentarz
Komentarze