Jeden z punktów obrad w ramach XXXI sesji Rady Miasta Gorlice brzmiał następująco:
f) w sprawie przystąpienia do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego „Miasto Gorlice – Plan Nr 4” przy ul. gen. Józefa Hallera.
Podobnych uchwał radni przyjmują wiele, ale ta konkretna wzbudziła istotne wątpliwości. Zazwyczaj przy podejmowaniu podobnych uchwał chodzi o drobne korekty, które umożliwiają podejmowanie prac takich jak rozwój przedsiębiorstw czy stworzenie dodatkowych miejsc parkingowych. Zmiany te zwykle są proste i logiczne, wynikające z konkretnego otoczenia, uzbrojenia czy lokalizacji danej nieruchomości. Wszystko jednak musi być jasne i transparentne, co oznacza m.in. wykluczenie formalnych i faktycznych przeszkód do wprowadzenia określonej zmiany planu. Chociaż od uchwały o przystąpieniu do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego do samej inwestycji daleka droga, faktycznie to właśnie taka uchwała nadaje bieg wielu istotnym zmianom.
Miała być „zabudowa mieszkaniowa, wielorodzinna”
Projekt uchwały przedstawił zastępca burmistrza miasta Gorlice, Łukasz Bałajewicz:
Projekt uchwały dotyczy przystąpienia czyli rozpoczęcia procedury w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla działek położonych przy ul. Hallera. Są to działki zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie bloków SM „Małopolska”. Obecne przeznaczenie tego terenu to jest zieleń natomiast wnioskodawca proponuje żeby zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w tym zakresie na umożliwienie zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej.
W związku z wnioskiem obowiązujące studium uwarunkowań i kierunku zagospodarowania przestrzennego jest zgodne z planowaną procedurą. Te działki nie są zagrożone powodzią, nie są zagrożone osuwaniem się mas ziemnych, teren nie jest położony w strefach przyrodniczych wykluczonych z zainwestowania. Z uwagi na powyższe stwierdza się, że przewidywana zmiana nie jest sprzeczna i bardzo prosimy o przyjęcie uchwały i rozpoczęcie procedury planistycznej w tym zakresie.
Odnosząc się do tego, przewodniczący rady wskazał, że komisje pozytywnie zaopiniowały omawiany projekt uchwały. Wzbudził on jednak wątpliwości u jednego z radnych, Tomasza Szczepanika, który poprosił o możliwość zabrania głosu przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie.
Budynki mieszkalne w bezpośrednim sąsiedztwie terenów zagrożonych osuwiskiem?
Wyrażając swoje wątpliwości, radny Tomasz Szczepanik mówił tak:
Mam kilka pytań dotyczących tego projektu uchwały. Patrząc na mapę: z niej wynika, że część tej działki, co prawda od góry, ale mieści się w czymś co legenda opisuje w naszej mapie jako strefa ochrony widokowej od nieczynnych cmentarzy. Pewnie chodzi tu o cmentarz wojenny. Czy w takim razie taka inwestycja, bo podejrzewam, że chodzi tu o budowę czegoś większego, a więc budynku wielorodzinnego, nie będzie wpływała na zaprzeczenie ochrony tego widoku cmentarza? To pierwsze pytanie.
Drugie pytanie: nie widzę do tej działki dojazdu, ani możliwości łatwego zrealizowania dojazdu w tym momencie. (...) Nie widzę tutaj realnego dojazdu do tej działki.
Trzecie pytanie dotyczy tego, że okoliczne działki są oznaczone jako teren osuwiskowy czy teren zagrożony osuwiskiem. Oczywiście ta działka akurat jest według mapy niezagrożona tym osuwiskiem. Zawsze w takich sytuacjach mam pewne wątpliwości związane z tym, co się stanie, w sytuacji gdy niestety wystąpiłaby taka sytuacja, że ten budynek ulegnie uszkodzeniu. Będą tam lokatorzy. Kto będzie odpowiadał za umieszczenie tych lokatorów w innych mieszkaniach? Czy będzie odpowiadał inwestor czy miasto? Czy może prawnie inwestor będzie odpowiadał, ale i tak miasto będzie musiało przejąć ten obowiązek, jeśli inwestor powie, że nie jest w stanie tego zrealizować realnie, a wiadomo, że ludziom trzeba pomóc?
Chciałbym uzyskać odpowiedź na te pytania, zanim podejmę ostateczną decyzję. Czy w ogóle są możliwe one na tym etapie?
Na pytania odpowiadał burmistrz Bałajewicz:
Jeśli chodzi o ochronę widokową, to taki zapis w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jest w wielu miejscach na terenie miasta Gorlice i praktycznie przy wszystkich cmentarzach z I Wojny Światowej. Chodzi o to, aby budynki, które są budowane nie były wysokie w takim zakresie, że zasłaniałyby tego typu obiekt. Taki sam zapis w planie zagospodarowania przestrzennego mamy np. przy ul. Łokietka, gdzie cmentarz jest przy drodze. Również wszystkie domy, które są dookoła w promieniu chyba 20 metrów, są objęte takim zapisem. To podlega uzgodnieniu z konserwatorem, jeśli chodzi o wysokość elewacji, wysokość budynku i ewentualne przesłonięcie tego typu budynku, czyli tu cmentarza nr 91.
Jeśli chodzi o sprawę dojazdu do tej nieruchomości, to z informacji uzyskanych od wnioskodawcy wynika, że przez działkę, która jest własnością SM uzyskano służebność przejazdu. Inwestor dogadał się ze spółdzielnią w celu skomunikowania tych działek bezpośrednio z drogą, która jest jakby między garażami spółdzielni.
Jeśli chodzi o kwestię geologii, inwestor zapewnia, że wykonał w tym miejscu odwierty. Do wysokości 2,2 m jest zwietrzelina, a od głębokości 3 metrów wgłąb jest skała, więc tutaj nie powinno być problemu jeśli chodzi o osuwisko. Oczywiście w tym zakresie, jeśli organ architektury uzna to za stosowne, to będzie to jeszcze bardziej analizował. To już na etapie dokumentacji projektowej.
Te trzy kwestie zostały z naszej strony wyjaśnione.
W tym miejscu przewodniczący podkreślił, że uchwała obejmuje przystąpienie do zmiany, a nie samą zmianę planu. Podkreślił przez to, że daje to dodatkowy czas na prowadzenie takich rozmów.
„Bądźmy poważni”
Przyjmując to wyjaśnienie radny Szczepanik zakończył swoją wypowiedź stwierdzając, że:
Rozumiem, że jest to przystąpienie. Zawsze jest tak, że gdy następuje zmiana planu zagospodarowania przestrzennego to najpierw Rada Miasta podejmuje decyzję o przystąpieniu, a później dopiero po wykonaniu wszystkich procedur, dokonuje jeszcze raz głosowania w sprawie zmiany planu zagospodarowania przestrzennego.
Zdarzyło mi się osobiście też usłyszeć, że [to jest przystąpienie] kiedy głosujemy i, że tak powiem, dajemy szansę projektowi, a później, podczas głosowania o zmianę przychodzą takie argumenty, które pokazują, że ta inwestycja nie powinna mieć miejsca, wtedy się nam mówi, że jesteśmy niepoważni, że głosujemy przeciwko, jak już ktoś poniósł koszty, jak została już procedura uruchomiona itd.
Uważam, że albo mamy na tym etapie informacje na tyle duże, że jesteśmy w stanie podjąć decyzję teraz, albo dajemy sobie tą możliwość, że będziemy głosować zgodnie z sumieniem i zgodnie z merytoryczną wiedzą, taką, jaką otrzymamy, właśnie po wykonaniu tych wszystkich ustaleń, które po przystąpieniu do zmiany planu będą miały miejsce, dziękuję.
Głosowanie zakończyło się następującym wynikiem:
- 8 głosów za przyjęciem projektu
- 9 głosów przeciwko
- 4 głosy wstrzymujące się.
Projekt niniejszym odrzucono.
Czy urzędnicy słusznie zablokowali inwestycję, nim ta w ogóle się rozpoczęła?
Należy przy tym podkreślić, że głosowanie nie blokuje całkowicie szansy na planowane zagospodarowanie tej działki na cele mieszkaniowe. Istnieje możliwość ponownego poddania pod głosowanie zmiany w planie: wniosek w tej sprawie inwestor może składać Radzie Miasta nawet co miesiąc. Wczoraj Rada Miasta nie wyraziła zgody na podjęcie przedmiotowej uchwały. Jakiekolwiek prace zostaną więc odciągnięte w czasie przynajmniej do chwili, w której siła argumentów przekona radę o możliwości bezpiecznego przeprowadzenia opisywanej inwestycji. Dziś takiej zgody nie ma, co będzie wymuszało podjęcie kroków ze strony samego inwestora.
Napisz komentarz
Komentarze