Około 5 tysięcy ton niebezpiecznych odpadów i blisko 50 milionów złotych za ich wywiezienie i utylizację – tyle trzeba będzie zapłacić firmie, a właściwie konsorcjum firm Mo-Bruk i Sarpi, które zostały wyłonione w drodze przetargu do realizacji tego zadania.
Dokładnie chodzi o 48 milionów 870 tysięcy złotych, z czego 40 milionów 208 tysięcy złotych zostanie pokryte w ramach dotacji udzielonej na wniosek miasta przez zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pozostała część tej kwoty pokryje pożyczka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
Już w samym ogłoszeniu o przetargu miasto zwarło sporo mechanizmów, które mają zabezpieczyć nas przed sytuacjami awaryjnymi. Wykonawca jest między innymi zobligowany do monitorowania na bieżąco całego procesu, tak by miasto nie zostało zaskoczone dodatkowymi kosztami finansowymi.
Usuwanie odpadów z terenu rafinerii zostało rozłożone na niemal rok. Wiemy, że pierwsze ciężarówki z odpadami wyjechały już z terenu byłej rafinerii. A firma zapowiedziała, że nie przewiduje prac, które mogą być w jakikolwiek sposób uciążliwe dla mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze