Niemal codziennie zastępy straży gorlickiej wyjeżdżają do osób, które zgłaszają, że w ich domach lub ich bezpośredniej bliskości pojawiły się gniazda os lub szerszeni wymagające usunięcia. Wiele z nich ma nawet 60 centymetrów średnicy, co oznacza, że powstawały bardzo długo. Tego typu interwencja nie może być zatem zakwalifikowana jako nagła.
Z tego powodu strażacy, w niektórych okolicznościach mogą nam odmówić przyjazdu wskazując, że podmiotem uprawnionym do usunięcia gniazda będzie wyspecjalizowana firma dezynsekcyjna.
O pomocy strażaków w przypadku ujawnienia takich gniazd oraz tegorocznym sezonie rozmawiamy z oficerem prasowym gorlickiej Straży Pożarnej, mł. bryg. mgr inż. Dariuszem Surmaczem.
- Kiedy zatem można prosić o interwencję Straż Pożarną?
Straż Pożarna jest wyposażona w sprzęt niezbędny do usuwania gniazd owadów. Takie interwencje podejmujemy jednak tylko wtedy, gdy obecność owadów bezpośrednio zagraża zdrowiu i życiu osób przebywających na konkretnym terenie. Przesłankami do tego, by Straż podjęła interwencję jest więc nie lokalizacja gniazda (np. w budynku mieszkalnym), ale sytuacja lub stan osób zamieszkujących dany teren.
O bezpośrednim zagrożeniu zdrowia lub życia możemy mówić w szczególności wtedy gdy na danym terenie lub w jego bezpośredniej bliskości mieszkają dzieci, osoby starsze czy mające istotne problemy z poruszaniem się. Straż podejmie również interwencję wtedy, gdy osoba jest uczulona na jad tych owadów.
Jeśli z budynku lub jego bezpośrednim sąsiedztwie nie mieszkają takie osoby strażacy mogą odmówić przyjazdu, ale jednocześnie wskażą kontakt do instytucji i przedsiębiorstw zawodowo zajmujących się takimi interwencjami. Osoba zgłaszająca będzie miała więc pełną informację o tym, w jaki sposób powinna postąpić.
- Czy w przypadku, w którym Straż podejmuje taką interwencję ponosimy jakieś koszty usunięcia gniazda?
Tak. Sam przyjazd strażaków do tego typu interwencji jest darmowy, ale osoba zgłaszająca powinna przed ich przybyciem samodzielnie zakupić środki owadobójcze i ewentualnie pianki do wypełnienia dziur, w których bytowały owady. Należy się przy tym liczyć z tym, że jeszcze przez kilka dni po interwencji owady będą przybywały w to miejsce. Nie powinno to jednak budzić niepokoju.
- Czy w tym sezonie możemy mówić o wyjątkowo dużej liczbie interwencji czy możemy mówić o swoistej sezonowej normie?
W ostatnich dniach Straż Pożarna wyjeżdżała do takich interwencji ponad 100 razy. Ten sezon jest więc bardzo intensywny, a aura sprzyja aktywności owadów. W ubiegłym roku tego typu wyjazdów było nieco mniej, ale zdarzały się też lata, w których było ich ponad 300.
- Bardzo dziękujemy za informację.
Napisz komentarz
Komentarze