Dominikowice, Moszczenica, Stróżówka, Libusza, Gorlice, Strzeszyn, Lipinki to w tych miejscowościach strażacy w ostatnich dniach usuwali banie z bzyczącymi lokatorami.
Najczęściej szerszenie pojawiają się w szczelinach elewacji, na poddaszach, w podbitkach i kominach, ale zdarzały się też w sianie, pniach drzew czy nawet w budkach dla ptaków – mówi młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
Nasi strażacy odpowiadają na każde wezwanie dotyczące likwidacji gniazd szerszeni czy os w miejscach, w których przebywa duża liczba osób, jak na przykład szkoły czy sklepy. Do prywatnego domu przyjadą tylko w sytuacji, gdy któryś z mieszkańców jest uczulony na jad tych owadów.
Reagujemy zawsze, gdy zagrożone jest życie i zdrowie mieszkańców – mówi Dariusz Surmacz. I dodaje: W przypadkach, gdy tego zagrożenia nie ma, likwidacją gniazd owadów zajmują się wyspecjalizowane firmy dezynfekcyjne.
Strażacy stanowczo odradzają usuwania „bani” z owadami na własną rękę i przekonują, że nikt z nas nie chciałby na własnej skórze doświadczyć, co potrafią rozwścieczone szerszenie.
Napisz komentarz
Komentarze