O działaniach służb w ostatnich dniach rozmawiamy z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym w Gorlicach, Jadwigą Wójtowicz.
Jako Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gorlicach wykonujemy swoje normalne zadania statutowe, realizując plan kontroli - mówi Jadwiga Wójtowicz.
Natomiast ze względu na epidemię, którą mamy, nasi pracownicy pojawiają się w miejscach szczególnie narażonych na zarażenia, szacując ryzyko, ze względu na skupisko ludzi, i na przestrzeganie przepisów. Oddźwięk jest bardzo pozytywny, sami organizatorzy jarmarków, chcieli by nas widzieć częściej bo zauważają, że klienci są wtedy bardziej zdyscyplinowani i zupełnie inaczej się zachowują.
W tym momencie obserwujemy rozluźnienie i przeświadczenie, że już wszystko jest za nami, że możemy sobie pozwolić na wolność, i nie bardzo wierzymy już w obecność tego wirusa. My jednak cały czas mamy w pamięci ostatnią sytuację w Tuchowie, który jest przecież tak bardzo blisko. Ten przypadek pokazuje, że bardzo łatwo można sprowokować pojawienie się i rozniesienie ogniska. To właśnie dlatego szczególną uwagę zwracamy na te takie liczniejsze zgromadzenia.Natomiast jeżeli chodzi o sklepy, to kontrole są w ramach naszych rutynowych kontroli, wykonujemy je cyklicznie, ale na początku jest to taka trochę bardziej profilaktyka, pouczenie, nie ma tutaj chęci nadmiernego karania. Zwracamy uwagę, że personel sklepów jest zobowiązany informować klientów którzy wchodzą, że w środku obiektów sprzedażowych maseczka ochronna jest zalecana przez odpowiednie rozporządzenie.
Jeśli chodzi o samo karanie, to decyzje płatnicze są wystawiane za stan sanitarny placówek, gdy jest on niezadowalający. Są to nasze standardowe procedury.W obecnym przypadku epidemii, gdy otrzymujemy z policji notatkę, która świadczy o ewidentnym złamaniu przepisów, to na tej podstawie wydawane są decyzje administracyjne i mandaty.
Jak wygląda obecnie sytuacja w powiecie gorlickim?
Dziś w powiecie gorlickim sytuacja, jeśli chodzi o ilość aktywnych przypadków, jest bardzo dobra i myślę, że jest to zasługa też samych mieszkańców, ich odpowiedzialnej postawy wobec tych niewygodnych i uciążliwych obostrzeń. Ale to właśnie one dały efekt. Po odkryciu ogniska zakażeń w Tuchowie zgłosiło się do nas kilka osób, które były w tym czasie w klasztorze. Ich wyniki są ujemne, więc sytuacja jest pod kontrolą.
W tym momencie z siedmioma przypadkami zakażeń wirusem SarS-CoV-2 mamy drugi wynik od końca spośród powiatów województwa małopolskiego, mniej zakażeń zanotowano tylko w powiecie nowotarskim.
Miejmy jednak świadomość, że wirus jest nadal obecny i w przypadku nieostrożności może wrócić sytuacja podobna do tej z Tuchowa. Tego na pewno nie chcemy i dlatego często, można powiedzieć, dmuchamy na zimne.
Napisz komentarz
Komentarze