Była godzina 6.30, gdy pan Władysław zauważył, że nie wędkuje sam, a z około 15-20 metrów przygląda się mu niedźwiedź.
Był potężny, na pewno nie był to młody niedźwiadek. Wyszedł, mruknął na mnie i poszedł dalej. A ja stałem w bezruchu, ale mam wrażenie, że on równie bardzo był przestraszony moim widokiem, przestraszony albo zaskoczony. Jedyne co zapamiętałem to ciemne futro, które pod szyją było zdecydowanie jaśniejsze – relacjonuje pan Władysław. I dodaje: Nie był jednak agresywny.
Cała sytuacja miała miejsce w Uściu Gorlickim, nad brzegiem rzeki, gdzie pan Władysław od lat łowi ryby.
To miejsce znajduje się w pobliżu uściańskiego cmentarza i oczyszczalni ścieków, więc jak by nie patrzeć nie był to głęboki las, gdzie bardziej spodziewałbym się takiego spotkania – dodaje mężczyzna.
Pan Władysław przyznaje, że przez całe swoje życie nie natknął się nawet na ślady niedźwiedzia, a co dopiero takie spotkanie oko w oko!
Mężczyzna postanowił powiadomić leśniczego i policjantów, by ci ostrzegli mieszkańców i turystów, bo owszem wobec pana Władysława niedźwiedź nie był agresywny, ale nie wiadomo jak zachowa się w przypadku kolejnego spotkania z człowiekiem.
Portal tatromaniak.pl radzi, by w przypadku spotkania niedźwiedzia, nie wpadać w panikę, nie zbliżać się do niego, ale również nie rzucać się do ucieczki i spokojnie odejść w przeciwnym kierunku. W większości przypadków niedźwiedź nie jest zainteresowany ludźmi, jeśli jednak będzie się zbliżał, należy zachować spokój, ponieważ zwierzęta te często markują atak, a po kilku krokach zatrzymują się i odchodzą. W razie konieczności należy położyć się na ziemi, podkurczyć nogi, osłonić rękami głowę i twarz.
Podsumowując, w razie spotkania niedźwiedzia, należy zrobić wszystko, aby zachować spokój i zejść mu z drogi. Nawet zdenerwowane zwierzę dość szybko się uspokaja, jeśli człowiek zamanifestuje chęć odejścia.
Napisz komentarz
Komentarze