Czasem jeżdżę rowerem, starając się omijać miasta, bo tłoczno w nich od samochodów. Gorlice i Biecz od jakiegoś czasu próbują pozować na miasta przyjazne rowerzystom, ale według mnie nie udaje się im to zupełnie. Kilka dni temu, korzystając z dobrej pogody, wybrałem się do Biecza, zrobiłem trochę zdjęć, żeby pokazać, jak to wygląda. Dobrze, że coś się robi, ale jeśli już to powinno robić się to jak najlepiej i nie oszczędzać wszędzie, gdzie się da. Warto wybrać się tam i zobaczyć na własne oczy, najlepiej z perspektywy rowerzysty, jak wygląda sytuacja. Wysokie krawężniki, wszędzie bruk.
Ścieżka rowerowa od Delikatesów Centrum w kierunku dworca kolejowego jest poprzecinana wjazdami do firm, które są asfaltowe, a ścieżka z kostki. Jadąc tam rowerem, odczujemy każdy z tych wjazdów, bo oczywiście krawężniki wystają na kilka centymetrów ponad wjazdy. Przy tym odcinku jest też znak ograniczający prędkość do 30 km na godzinę. Licznik rowerowy nie jest wyposażeniem obowiązkowym, ale jeśli ktoś spróbowałby pojechać tam 29 km na godzinę to czy po zniszczeniu obręczy w kołach otrzyma odszkodowanie od miasta?
Ciekawe czy projektant, osoba, która to zatwierdziła czy urzędnicy miejscy jeżdżą tymi ścieżkami i jakie są ich wrażenia?
Zdjęcie 1: zakaz ruchu rowerów w kierunku z Biecza do Jasła, po lewej stronie jest ścieżka pieszo-rowerowa, ale nie w tym kierunku.
Tu nasuwa się pytanie, kto wpadł na pomysł, by postawić znak zakazu ruchu rowerów i czemu ma to służyć?
Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
Zdjęcie 2: ta sama ścieżka, kilkaset metrów dalej, „ciach” znak i koniec, co dalej mam zjechać za znakiem na przeciwległy pas, dojechać do kolejnego znaku zakazu ruchu rowerów i ponownie wrócić na ścieżkę?
Zdjęcie 3: tzw. znakoza, według zasady im więcej znaków, tym lepiej.
Zdjęcie 4: idealne zakończenie tej ścieżki donikąd.
Zdjęcie 5: od drugiej strony, nazwa rzeki na potwierdzenie, że to Biecz.
Zdjęcia 6 i 7: z tego samego miejsca, czyli ścieżka tuż przy rzece Ropie, tym błotnistym kawałkiem można dojechać aż do kładki, przez którą dotrzemy do betonowej części ścieżki.
Zdjęcie 8: końcówka błotnistego odcinka i początek kładki.
Zdjęcie 9: zastanawiam się, czemu nie robi się tego w ten sposób...
Napisz komentarz
Komentarze