Zgodnie z ordynacją wyborczą plakaty, hasła i urządzenia ogłoszeniowe (ramy do wieszania plakatów) ustawione do celów kampanijnych muszą zniknąć z naszych oczu do 30 dni po wyborach.
Do 20 listopada na ulicach nie powinno już być po nich śladu.
Przy czym sprzątanie dotyczy tylko tych miejsc (przystanków, budynków, słupów, latarni, które wyglądają jak szaszłyki nabite plakatami), które należą do skarbu państwa i samorządu.
Jeśli plakat czy baner wisi w miejscu prywatnym, np. na płocie, i właścicielom to nie przeszkadza, to może wisieć i do następnych wyborów. Jeśli komitety za to zapłacą, billboardy mogą nie znikać nawet przez rok.
Co grozi za nieusunięcie plakatów?
Kto uchyla się od tego obowiązku, ryzykuje karę grzywny. Może dostać mandat w wysokości od 20 do 500 zł. Najpierw zwykle jest to upomnienie, a jeśli i to nie pomoże – to już mandat. Jeśli ktoś bardzo się uprze i mimo kary nie zechce usunąć plakatów, to wójt, burmistrz czy prezydent musi o to zadbać sam – a potem wystawić rachunek niesfornym kandydatom.
Jeśli chodzi o materiał, z którego wykonane są banery wyborcze, to okazuje się, że taki może rozkładać się blisko czterysta lat!
Jak można je zagospodarować?
Mogą trafić do schronisk dla zwierząt, gdzie posłużą do izolacji kojców. Przydadzą się też w stadninach koni, również do izolacji siana i budynków. Z ciekawą inicjatywą wystąpił Urząd Marszałkowski, który zapowiedział przerobienie banerów na torby wielokrotnego użytku, takie miałyby trafić do mieszkańców regionu podczas konkursów i spotkań dotyczących ekologii.
wykorzystano fragmenty: polityka.pl, sadeczanin.info
Napisz komentarz
Komentarze