Na facebookowej grupie Beskidu Niskiego, jeden z użytkowników udostępnił niepokojący post.
Opisuje sytuację, której był świadkiem 10 lipca. Publikujemy jego wpis w niezmienionej formie.
No to Czarne dostało ostatnio łomot. Zdjęcia z 10 lipca.
Jest sobie w Czarnem obóz harcerski, który obsługuje firma od ToiToi. Zamiast wywieźć, to całą zawartość wypuścili do przydrożnego rowu (na własne oczy widziałem). Wtedy aparat był jeszcze w aucie. Po prostu mnie to zaskoczyło.
Ale już potem, jak jechałem do Radocyny to złapałem kolesiów jak Karcherem myli wnętrze. Gdzie to ściekało to widać na zdjęciach.
Post zaczął żyć swoim życiem w internecie i zyskał kilkadziesiąt komentarzy (w momencie pisania artykułu jest ich 81).
O całym zdarzeniu poinformowaliśmy policję i Powiatową Inspekcję Sanitarną w Gorlicach.
W tamtym tygodniu, w czwartek (11 lipca) przeprowadzaliśmy rutynową kontrolę w obozie harcerskim w Czarnym. Nasze wątpliwości wzbudził sposób i miejsce mycia kabin przez firmę, która odpowiadała za wywóz nieczystości z obozu - mówi Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gorlicach, Jadwiga Wójtowicz.
Dziś w godzinach porannych skierowaliśmy zapytanie do firmy wraz z prośbą o wyjaśnienie sytuacji związanej z postępowaniem jej pracowników w jednej z miejscowości powiatu gorlickiego. Oczekujemy wyjaśnień i jesteśmy w kontakcie z policją, by rozwikłać tę niepokojącą sprawę.
Szanowni Czytenicy, będziemy zbierać informacje w tej bulwersującej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze