Korona Kraków kolejnym przeciwnikiem gorlickiego MKS-u [FOTO]

MKS Gorlice - Korona II Kraków 74:64 (14:17, 14:16, 26:14, 17:20)
 

MKS: Mikosz 27, Hajduk 21, Grybel 14, Osikowicz 10, Miarecki 2, Kowalski, Janik, Mól, Przybylski, Oleksy. Trener: Wojciech Rykała

Korona II: Banzet 20, Cichowlas 15, Gąstoł 12, Czarnecki 8, Aravidis 2, Fundament 2, Łuczkowski, Pasieczny, Baran. Trener: Kinga Wilk.

Sędziowie: Tadeusz Zimowski, Piotr Haluch

To było bardzo dziwne spotkanie. Gorliczanie w pierwszej kwarcie, w zasadzie w pierwszej minucie jej trwania dostali trzy szybkie „trójki” i wydawało się, że jeszcze mentalnie są w szatni. Krakowianie dominowali i chwilę później było już 5:15. Gospodarze zaczęli się podnosić i jeszcze przed końcem tej ćwiartki udało im się przeprowadzić kilka skutecznych akcji, zmniejszając dystans do zaledwie 3 oczek (14:17).

Dobrą atmosferę poprzedniej ćwiartki podopieczni Wojciecha Rykały podtrzymali na początku drugiej kwarty i gdyby nie spudłowane 6 rzutów osobistych, to mieli by już przeciwnika na widelcu. Gra wyrównała się, ale mimo wszystko to przyjezdni mieli inicjatywę i trzymali  przeciwników na dystans (28:33).

Przełomowa okazała się 3. kwarta, gdy gospodarze uwierzyli, że mogą przełamać swoich przeciwników. Jeszcze na jej początku Korona prowadziła, jednak już od 5 minuty, dzięki niesamowitej skuteczności w rzutach za 3 punkty, to gorliczanie przejęli inicjatywę i co rusz dziurawili kosz przeciwnika. Prawdziwy „dzień konia” miał Oliwier Hajduk, trafiający z dystansu z bardzo trudnych pozycji. Po trzeciej kwarcie to już gospodarze schodzi z prowadzeniem 54:47.

W czwartej, ostatniej części spotkania, w szeregach Korony dało się wyczuć zwątpienie, podopieczni Kingi Wilk nie mieli pomysłu na grę, czas upływał a dystans między drużynami nie zmniejszał się. Gdy na 3.34 min przed końcem Tomasz Mikosz efektownym „dunkiem” zakończył swoją akcję, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 68:54, mało kto wierzył w zwrot sytuacji w tym spotkaniu. 

Niestety niefrasobliwość i rozluźnienie w szeregach MKS-u dały o sobie znać i Korona zaczęła odrabiać straty (68:61). W tym momencie najważniejszy rzut oddał wyróżniający się skutecznością zawodnik z nr 37, Oliwier Hajduk. To trafienie przypieczętowało sukces gorliczan, którzy ostatecznie zwyciężyli 74:64 schodząc z parkietu w roli zwycięzców.

Było to drugie zwycięstwo gorliczan w tym sezonie.